Ostatnie dwa lata to okres szczególnej zmienności cen gazu ziemnego, w którym notowania na TGE osiągnęły swoje historyczne minimum oraz maksimum, dlatego – według dyrektor Biura Handlu Gazem w PKN Orlen – warto przyjrzeć się bliżej czynnikom, które wpływały na poziomy cen. Dodatkowo w ostatnim czasie obserwowaliśmy historycznie duże oderwanie się cen spotowych od wycen kontraktów terminowych, co jest efektem niepewności towarzyszącej dostawom gazu do Europy przez terytorium Ukrainy od stycznia przyszłego roku.
W okresie ostatnich dwóch lat Opolska wyróżniła 6 podokresów, o różnej długości trwania, które kolejno omówiła, podkreślając, jakie znaczenie miały czynniki podażowe, popytowe lub inne w kształtowaniu cen gazu.
Początek okresu jesienno-zimowego w roku 2017/2018 charakteryzowała tradycyjna ujemna korelacja między temperaturą a zapotrzebowaniem na gaz – ceny rosły wraz ze spadkiem temperatury i wzrostem potrzeb grzewczych. Dodatkowym wsparciem dla cen były wzrostowe nastroje na innych rynkach surowcowych (węgla oraz ropy naftowej) oraz awarie na infrastrukturze przesyłowej i wydobywczej.
W połowie grudnia 2017 r. doszło do wybuchu w Baumgarten, który jest ważnym węzłem przesyłowym rosyjskiego gazu do Europy Południowo-Wschodniej i w jego efekcie doszło do jednodniowego wyskoku cenowego o 10 proc., który w kolejnych dniach, po uspokajających komunikatach podażowych, został odwrócony.
Psychologia rynku dała o sobie znać jeszcze raz pod koniec zimy 2017/2018, kiedy to z końcem lutego i początkiem marca fala mrozów objęła swoim zasięgiem większość państw europejskich. – Wówczas – mówiła dyrektor Opolska – zanotowaliśmy rekordowe ceny gazu nie tylko na TGE, ale także na innych, dojrzalszych rynkach gazowych, tj. w Niemczech, Holandii, Francji czy Austrii.
Po normalizacji cen gazu po tym okresie i wejściu w sezon letni 2018 r., który tradycyjnie powinien oznaczać odwilż cenową, ceny gazu na TGE pozostawały w długoterminowym trendzie wzrostowym. W okresie od połowy kwietnia do ostatnich dni września 2018 r. rynek dnia następnego na TGE odnotował wzrost cen o ponad 70 proc., co wynikało z potrzeby uzupełnienia stanów magazynowych gazu po intensywnej końcówce zimy oraz prawie dwukrotnego wzrostu kosztów CO2.
Z kolei od początku sezonu zimowego 2018/2019 aż do połowy tego roku ceny gazu systematycznie obniżają się, co jest efektem m.in. wzrostu napływu LNG do Europy, zawężenia spreadu między cenami w Azji i Europie, spadku kosztów frachtu oraz wysokiego wypełnienia magazynów. Iweta Opolska zauważyła, że na początku września br. odnotowaliśmy na TGE najniższą cenę rozliczeniową dla cen gazu, ale wyceny kontraktów z późniejszym terminem dostawy (kwartał 1 2020 roku czy rok 2020) są wyceniane nawet 80 proc. drożej, z uwagi na niepewność związaną z brakiem umowy tranzytowej między Ukrainą i Rosją.